czwartek, 6 czerwca 2013

"DROGÓWKA" - hardcore, czy prawdziwy?

Jak dla mnie mega hardcorowy film, ale czego można spodziewać się po reżyserze Wojciechu Smarzowskim? Jego filmy są bardzo realistyczne ("Róża", "Dom zły", "Wesele"), czasami trochę przerysowane, ale zawsze jest w nich trochę prawdy. Myślę, że i w tym filmie zawarta jest odrobina prawdy, może nawet trochę więcej, niż odrobina, którą odkrywają przed nami świetni polscy aktorzy: Arkadiusz Jakubik, Eryk Lubos, Jacek Braciak, Marcin Dorociński, Marian Dziędziel, Maciej Stuhr. Jednak najbardziej podobała mi się gra głównego bohatera Bartłomieja Topy, który w ostatnich latach zyskał w moich oczach, przede wszystkim za autentyczność.
"Drogówka" to opowieść o policjantach, którzy w pracy i poza nią nie zachowują się tak, jak na policjantów przystało. Są przyjaciółmi, którzy już dawno temu zeszli ze ścieżki sprawiedliwości. Ich mały, zamknięty świat z pozoru działa doskonale, jednak jedno wydarzenie zmienia go doszczętnie. Jeden z nich ginie, drugi zostaje oskarżony, trzeci donosi, z czym nie potrafi sobie poradzić, czwarty jest rasistą, piąty "stuka", co popadnie, szósty nigdy nie trzeźwieje, jedyna w tym gronie kobieta - co robi? Zakochuje się w domniemanym sprawcy. Wszystko nabiera tempa, gdy do gry wkracza CBA, oraz na jaw wychodzi afera autostradowa w którą zamieszane są osobistości ze świata polityki, oraz zamordowany policjant. Sierżant Ryszard Król próbuje oczyścić się z zarzutów i odkrywa prawdę, która zakończy jego smutny żywot. Mogę go polecić dla fanów Smarzowskiego, jednak nie jest to film na wymarzony wypad do kina z kobietą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz