czwartek, 3 lipca 2014

O filmie "Ona" - Polecam!

Naprawdę bardzo przypadł mi do gustu, dlatego M. dziękuję:). Jest bardzo prawdziwy, trochę niepokojący dla wirtualnej miłości, która staje się łatwiejsza, piękniejsza, wygodniejsza. 

Świetna gra Joaquin'a Phoenix'a (który w tej roli zyskał w moich oczach, jakoś nie bardzo tolerowałam go w "Gladiatorze", ale zrobił kuku samemu Russelowi Crowe, więc nie ma się co dziwić), świetnym głosie Scarlett Johanson i aktorce niby drugiego planu Amy Adams, która tutaj momentami wychodziła na plan pierwszy.


Świetny pomysł na scenariusz, o którym trzeba pomyśleć "tego jeszcze nie było", jest ciekawy, na tyle ciekawy, że się go chłonie. Każde zmiany wyprzedzały moje przewidywania, wszystko składa się w jedną całość jest logiczne i wydające się tak realne w dobie obecnego postępu technologicznego. Ta myśl, tego lepszego, wirtualnego świata, czasami była przerażająca.


Poza tym praca Theodora, człowieka, który na zamówienie pisze listy, kto by nie chciał tak pracować? Główny bohater jest osobą z innej bajki, tacy ludzie nie zaznają nigdy szczęścia w naszej rzeczywistości, zbyt uczuciowy, zbyt wrażliwy, może trochę zbyt ckliwy, zagubiony, nie potrafiący stworzyć normalnego związku. Z tego względu decyduje się na wirtualny związek z komputerem, a właściwie głosem, który nie ma ciała, i chyba też uczuć, za to świetnie je udaje.


Cała historia jest pretekstem do opisania ludzkiej natury, można dostrzec pewien schemat uczuć, potrzebę bliskości i zrozumienia przez drugą osobę. Daje na pewno do myślenia, że relacje z bliskimi nie układają się, bo zawsze sprawdza się zasada: "każdy myśli o sobie". Mimo, że jesteśmy stworzeniami stadnymi, każdy w tym stadzie stawia siebie na pierwszym miejscu. Gdy Theodore dowiaduje się, że nie jest sam, że "Ona" darzy być może takimi samymi uczuciami, sześciuset innych obywateli tego świata, dla niego ten związek się kończy.

Film przekazuje uniwersalną prawdę, że chociaż świat się rozwija, idzie do przodu, wszystko się zmienia, to uczucia ludzkie są niezmienne, zawsze będziemy podatni na zranienie, delikatni, ale też egocentryczni. Brak otwarcia i zrozumienia nie doprowadzi do stworzenia dobrego związku, powoduje tylko wzajemne ranienie się. Nikt, nigdy nie znajdzie substytutu miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz