niedziela, 6 września 2015

"Do utraty sił" - premiera dopiero 11 września

Polska premiera tego filmu zaplanowana jest na 11 września 2015. Ja się pytam dlaczego tak późno?, skoro cały świat zobaczył go już 15 czerwca 2015. Ale jak to zazwyczaj bywa jest Polska i całą ogromna "Reszta Świata". 
I muszę przyznać, że warto go obejrzeć nie tylko dlatego, że gra tam Jake Gyllenhaal, przyjaciel jednego z moich ulubionych aktorów, którego nie ma już pośród nas niepokonanego jak dotąd, rewelacyjnego, perfekcyjnego Yokera w "Mrocznym Rycerzu" Heath'a Leger'a. Ci dwaj panowie zaskoczyli wszystkich grą w kontrowersyjnym filmie: "Tajemnica Brokeback Mountain", który nawet dla rdzennych amerykanów okazał się szokiem, ponieważ historia dwóch kowboi darzących się fizyczną miłością nie schodziła z ust wielu znakomitych amerykańskich krytyków przez wiele miesięcy.  Od tego filmu zaczęła się ich wielka prawdziwa męska przyjaźń. I znowu nie tylko dlatego trzeba obejrzeć ten film, że gra w nim cudowna, urocza Rachel McAdams, którą uwielbiam za świeżość i dziewczęcość i za doskonałą grę w jednym z moich naj romansideł "Pamiętnikach", gdzie zagrała u boku Rayan'a Gosling'a.
Ten film trzeba obejrzeć dlatego, że opowiada o prawdziwym mężczyźnie z krwi i kości, bokserze, który żyje w świecie pieniędzy, w świecie sławy, interesownych ludzi. Ten świat to również rodzina, kochająca, oddana żona i córka. W tym świcie gubi się priorytety i zapomina się dlaczego robi się to, co się robi. Z jednej strony dzieje się tak, dlatego że człowiek, wciąż chce więcej, wciąż podnosi poprzeczkę, chce być najlepszy. Z drugiej zaś strony, chce zapewnić byt rodzinie, dobry start w przyszłość dzieciom, chce wszystkich uszczęśliwić. Ale człowiek, wie też, że w życiu nie można mieć wszystkiego i jeśli przez chwile wydaje mu się, że właśnie to wszystko już ma, złośliwy los odwraca wszystko, tak jak odwraca się kartę w grze w pokera, która jest kartą dla przegranych.
Historia ta śle trzy dla mnie bardzo ważne życiowe przesłania.
Pierwsze jest odwieczną prawdą o której często zapominamy, a mianowicie: tak jak szybko kończy się sława i pieniądze, kończą się znajomości, kończy się zabawa, kończy się wszystko. Kiedy jesteś w prawdziwym dołku zostają Ci najbardziej wytrwali, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Drugie mówi o tym, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po czynach, a nie po słowach...
A trzecie jest tylko dla najbardziej wytrwałych, bo nawet z najgorszego dna można się podnieść, jeśli ma się ku temu motywację, każdy w życiu jakąś powinien mieć, w przeciwnym razie nie warto zadawać sobie trud, by żyć dalej...

Na uwagę zasługuje świetny Soundtruck, który rozpoczyna i kończy najlepszy i jedyny Eminem.