I tak, jak zapowiedziałam, tak też zrobiłam. Poleciałam na skrzydłach do Księgarni Matras po kolejną książkę Guillaume Musso, niesiona natchnieniem poprzedniej powieści. Tym razem pokusiłam się o zakupienie tytułu: "Jutro". I można powiedzieć, że nie zawiodłam się kolejny raz, jedyna rzecz, do jakiej mogę się przyczepić to banalny koniec naprawdę dobrej książki. Książki, którą tak, jak poprzednią czyta się jednym tchem, na przykład na trasie PKP, Elbląg - Wrocław.
Matthew jest filozofem, pracuje na Harvardzie, jego żona zginęła w tragicznym wypadku, powoli podnosi się z naprawdę dużej depresji. Sam wychowuje 4,5 letnią córeczkę i podnajmuje poddasze swojego pięknego domu w Bostonie zagorzałej lesbijce April.
Emma jest znawczynią od wina, tak zwaną sommelierką, która pracuje w Nowym Yorku w znanej restauracji, jest również posiadaczką psa rasy shar pei. Poza tym jej życie jest pełne wzlotów i upadków, ostatnio jednak zalicza same upadki, które przyczyniają się do posiadania dużej dawki leków antydepresyjnych, które pomagają jej w normalnym funkcjonowaniu.
Tych dwoje niedługo coś połączy, trudno w to uwierzyć, gdyż oboje nie wiedzą o swoim istnieniu, poza tym żyją w innych rzeczywistościach w dosłownym słowa tego znaczeniu.
Kiedy Matt kupuje używany komputer, nie ma pojęcia, że ten przedmiot odmieni jego życie. Na dysku laptopa znajduje zdjęcia i adres maila, wbrew temu, co twierdził sprzedający, że "dysk został wyczyszczony i ponownie sformatowany". Osobą ze zdjęć jest nie kto inny jak Emma, która w tym czasie już nie żyje. Mattew nie widząc o jej śmierci wysyła maila byłej właścicielce laptopa, i o dziwo otrzymuje odpowiedź. Zaczyna się coś, czego oboje nie są świadomi.
Kontakt Emmy z Mattem trwa, okazuje się jednak, że Matt pisze do Emmy dzisiaj (rok 2011), a ona otrzymuje jego maile rok wstecz (rok 2010). Maile trafiają w dziwną czasoprzestrzeń i załamują się gdzieś w połowie, ponieważ wysyłane są z tego samego urządzenia, z tego samego adresu IP. Nie możliwe? Ależ oczywiście, jest to jedynie wyobraźnia pisarza, która jest niczym nie ograniczona. I właśnie to sprawia, że książki tego autora są tak interesujące, a sama fabuła jest często nieprzewidywalna.
W tej książce wcale, nie chodzi o miłość, chociaż też ona się tu pojawia. Chodzi w niej przede wszystkim o zagmatwaną sytuację życiową Matta, z czego on nie zdaje sobie zupełnie sprawy. Fabuła jest zagadkowa, a Emma stara się tą zagadkę rozwikłać. Z pomocą przychodzi jej nastoletni informatyk Romuald. To co odkrywa, burzy życie Matta i jej samej również. Akcja nabiera przyspieszenia i światopogląd tych obojga ulega całkowitej degradacji.
Wtedy wreszcie mogą się poznać...
Matthew jest filozofem, pracuje na Harvardzie, jego żona zginęła w tragicznym wypadku, powoli podnosi się z naprawdę dużej depresji. Sam wychowuje 4,5 letnią córeczkę i podnajmuje poddasze swojego pięknego domu w Bostonie zagorzałej lesbijce April.
Emma jest znawczynią od wina, tak zwaną sommelierką, która pracuje w Nowym Yorku w znanej restauracji, jest również posiadaczką psa rasy shar pei. Poza tym jej życie jest pełne wzlotów i upadków, ostatnio jednak zalicza same upadki, które przyczyniają się do posiadania dużej dawki leków antydepresyjnych, które pomagają jej w normalnym funkcjonowaniu.
Tych dwoje niedługo coś połączy, trudno w to uwierzyć, gdyż oboje nie wiedzą o swoim istnieniu, poza tym żyją w innych rzeczywistościach w dosłownym słowa tego znaczeniu.
Kiedy Matt kupuje używany komputer, nie ma pojęcia, że ten przedmiot odmieni jego życie. Na dysku laptopa znajduje zdjęcia i adres maila, wbrew temu, co twierdził sprzedający, że "dysk został wyczyszczony i ponownie sformatowany". Osobą ze zdjęć jest nie kto inny jak Emma, która w tym czasie już nie żyje. Mattew nie widząc o jej śmierci wysyła maila byłej właścicielce laptopa, i o dziwo otrzymuje odpowiedź. Zaczyna się coś, czego oboje nie są świadomi.
Kontakt Emmy z Mattem trwa, okazuje się jednak, że Matt pisze do Emmy dzisiaj (rok 2011), a ona otrzymuje jego maile rok wstecz (rok 2010). Maile trafiają w dziwną czasoprzestrzeń i załamują się gdzieś w połowie, ponieważ wysyłane są z tego samego urządzenia, z tego samego adresu IP. Nie możliwe? Ależ oczywiście, jest to jedynie wyobraźnia pisarza, która jest niczym nie ograniczona. I właśnie to sprawia, że książki tego autora są tak interesujące, a sama fabuła jest często nieprzewidywalna.
W tej książce wcale, nie chodzi o miłość, chociaż też ona się tu pojawia. Chodzi w niej przede wszystkim o zagmatwaną sytuację życiową Matta, z czego on nie zdaje sobie zupełnie sprawy. Fabuła jest zagadkowa, a Emma stara się tą zagadkę rozwikłać. Z pomocą przychodzi jej nastoletni informatyk Romuald. To co odkrywa, burzy życie Matta i jej samej również. Akcja nabiera przyspieszenia i światopogląd tych obojga ulega całkowitej degradacji.
Wtedy wreszcie mogą się poznać...