wtorek, 15 marca 2016

"Śmiertelne napięcie" - A. Kava

Kolejna dobra książka A. Kavy, której główną bohaterką jest Maggie O' Dell, doświadczona agentka FBI, która kolejny raz przypadkiem została wplątana w zagadkę, którą próbuje rozwiązać.
Tym razem Maggie została oddelegowana do Nebraski, by zbadać bydło, które zostaje okaleczone w dziwny, rytualny sposób. W tym samym czasie dochodzi do masowych zatruć w szkołach w Wirginii i Waszyngtonie. Śledczym pomaga pułkownik Benjamin Platt, wybitny specjalista od chorób zakaźnych i bliski przyjaciel Maggie, który desperacko walczy o zidentyfikowanie szczepu bakterii, którą zaraziły się dzieci. Jak się okazuje chodzi o żywność genetycznie modyfikowaną i o badania dotyczące prac nad rozwojem broni biologicznej, którą niestety trzeba na kimś testować. Przypadkiem żywność ta trafia do posiłków, do których nigdy nie powinna trafić.
Tropy tych obu śledztw, mimo iż są oddalone o tysiące mil od siebie, zbiegają się. Maggie i Benjamin odkrywają tajemnice, które mogą zagrozić bezpieczeństwu narodowemu, oraz ludziom na najwyższych szczeblach władzy, którzy nie dopuszczą do ich ujawnienia...
Książkę oceniam pozytywnie, jest precyzyjna i szczegółowa. Kava pisze tak, że czytelnik szybko się angażuje, przewracając stronicę  za stronicą. Autorka opiera się na wielu faktach, które mają przełożenie w rzeczywistości, ma się wrażenie, że wie o czym pisze i, że nie do końca jest to fikcja literacka. I rzeczywiście tak jest, gdyż podnosi temat bezpieczeństwa żywności w Stanach Zjednoczonych, co wielokrotnie przekraczało wszelkie normy zdrowego odżywiania. Na świecie bardzo dużo rozprawia się o żywności genetycznie modyfikowanej. Jest wielu zwolenników i przeciwników. Tak naprawdę, jakie będą tego efekty dowiemy się już za parę lat, kiedy będziemy mięli żywe dowody genetycznych modyfikacji.

Moja ocena
7/10

niedziela, 13 marca 2016

Najlepszy po "Pitbullu", polski serial "Pakt"

Serial, jak dla mnie rewelacyjny, dlatego moja ocena będzie najwyższa. "Pakt" jest trzecią produkcją HBO, po "Bez tajemnic", "Watasze". Jest również polską wersją norweskiego serialu "Mammon", osadzoną w polskich realiach. Reżyserem jest Marek Lechki, członek Polskiej Akademii Filmowej, który wielokrotnie nagradzany był na festiwalach kina nieprofesjonalnego. 
Serial kręcono w Warszawie na przełomie marca-lipca 2015 roku. Zdjęcia powstawały między innymi: na Żoliborzu, Pradze, Saskiej Kępie, Mokotowie i w Lesie Młocińskim. 6 odcinków, długości mniej więcej 50 minut, dlatego zaliczany jest do kategorii miniserial. Już zapowiedziano kontynuację, więc zwolennicy, a mam nadzieję, że jest ich znaczna część, na pewno czekają z niecierpliwością. 
Oprócz Marcina Dorocińskiego, w serialu występują również: Magdalena Cielecka, Edward Linde-Lubaszenko, Anna Radwan (szefowa działu Przestępstw Gospodarczych CBŚ), Adam Woronowicz (Minister Gospodarki), Marta Nieradkiewicz (informatyczka CBŚ), Alicja Dąbrowska (dziennikarka "Kuriera").
"Pakt" opowiada historię o dziennikarzu śledczym, to ktoś pomiędzy prywatnym detektywem, policjantem i pisarzem. Filmowym wzorem tej profesji są "Wszyscy ludzie prezydenta" z 1976 roku, a reżyserem Alan Pakula. Bez snu, w chmurach papierosowego dymu, z litrami czarnej kawy i mnóstwem adrenaliny Dustin Hoffman i Robert Redford, demaskują aferę Watergate. 
Od tamtej pory dziennikarz śledczy, jako nieco wymięty, charyzmatyczny bohater wracał na ekrany wielokrotnie. Ostatni udany przykład to Russel Crowe w "Stanie gry" z 2009 roku, w reżyserii Kevina Macdonald'a, nakręcony już w czasach kryzysu prasy papierowej.
W Polsce mieliśmy redaktora Maja (Leszek Teleszyński) z serialu "Życie na gorąco" z 1978 roku. I dwie bardziej poważniejsze produkcje: "Gry uliczne", reżysera Krzysztofa Krauze, w którym dziennikarz Janek Rosa (Redbad Klynstra) rozwiązuje zagadkę śmierci Stanisława Pyjasa, oraz "Czwarta władza" w którym Leszek Kwieciński (Paweł Królikowski) i Marcin Wirski (Jacek Borcuch), tropią aferę korupcyjną inspirowaną skandalem w poznańskiej policji w latach 90-tych.
Powracając do serialu "Pakt", Piotr Grodecki, w rolę którego wcielił się jeden z najlepszych aktorów polskiego kina Marcin Dorociński, który kolejny raz daje się poznać, jako człowiek nieustraszony, dociekliwy, uczciwy, zasadniczy. W serialu jest dziennikarzem śledczym, bardzo oddanym swojej pracy. Wykrywa aferę związaną z olbrzymią władzą i pieniędzmi. Opisuje ją na łamach opiniotwórczego dziennika "Kurier", co powoduje lawinę katastrofalnych wypadków, których ofiarami są ludzie biznesu. Piotr jest bezkompromisowy i za wszelką ceną chce ujawnić prawdę, która ma dla niego wymiar osobisty. Mimo sprzeciwu redakcji, Piotrowi udaje się doprowadzić do publikacji, która wzbudza zainteresowanie opinii publicznej. Z pomocą Weroniki, agentki CBŚ, odkrywa drugie dno tej afery. Kiedy wydaje mu się, że już wyjaśnił zagadkę, nagle dostaje tajemniczą wiadomość. Sprawa zaczyna się bardzo komplikować, zataczać coraz szersze kręgi wśród bardzo zamożnych ludzi. Okazuje się, że historia ma swój początek w czasach transformacji ustrojowej, wśród pokolenia, które wkraczało w dorosłość. Grupa tych ludzi w późniejszych latach zrobiła szybkie, spektakularne kariery, nie zawsze z legalnie zdobytymi, wielkimi pieniędzmi. Teraz przychodzi im zapłacić za wybory i decyzje z przeszłości. "Pakt" jest "Paktem" i nie ma drogi odwrotu.
Doskonała próba przełożenia skandynawskiego kina na polską rzeczywistość. Klimat mroczności, zwrotów akcji, spowolnień akcji, fajnych ujęć, tajemniczości, pełen lęków, a także kapitalne połączenie faktów w jedną perfekcyjną całość. Jak dla mnie w pełni zasłużona 10!

Moja ocena
10/10

sobota, 5 marca 2016

JO NESBO - "Krew na śniegu"

To jeden z moich ulubionych autorów skandynawskich, jak mówią klasa sama w sobie. Autor tej książki jest wszechstronnym człowiekiem, utalentowanym w wielu kierunkach, muzyk, autor tekstów, wokalista, były ekonomista, który postanowił porzucić finanse dla pisania. I to był doskonały wybór, ponieważ Jego książki tłumaczone są w ponad czterdziestu językach, a czytelnicy wyczekują z niecierpliwością kolejnych powieści kryminalnych, które wychodzą spod pióra Jo Nesbo, pomimo sprzedanych 27 milionów książek, chcemy więcej.
"Krew na śniegu" to krótka książka, co nie znaczy, że za krótka, jest w sam raz. I tu właśnie widać doskonałość autora, który w tak krótkim czasie przedstawia powieść w całości skończoną.
Olaf zarabia na życie jako płatny morderca, ponieważ twierdzi, że nie nadaje się do żadnego innego zajęcia. Nie ma przyjaciół, rodziny, nikt nigdy go nie odwiedza, nikt nie wie gdzie mieszka. Pewnego dnia trafia na kobietę, nie jest to przypadkowe spotkanie, okazuje się jednak, że jest ona kobietą z jego marzeń. Niestety jest też żoną jego szefa, na którą Olav dostał zlecenie, aby zlikwidować niewierną małżonkę.
Akcja dzieje się bardzo szybko, Olav obserwuje swój cel przez kilka dni. Dowiaduje się, że żonę szefa nawiedza codziennie mężczyzna, który stosuje przemoc wobec niej i z którym to rzekomo żona ma romans. Olaf postanawia go zlikwidować, tak by szef pozbył się problemu, nie pozbywając się bezpośrednio jego żony. Okazuje się, że zabija jedynego syna szefa i oboje muszą uciekać. Pomiędzy tą parą rodzi się nić porozumienia, pojawia się uczucie, niestety tylko jednostronne. Olaf zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiał pozbyć się szefa, zwanego Hoffmanem, szefa mafii narkotykowej, jedynego przeciwnika Rybaka, drugiego bossa narkotykowego w Oslo. Udaje się więc do konkurencji z propozycją pozbycia się jedynego problemu. Propozycja zostaje przyjęta, plan opracowany w szczegółach, wszystko jest w rękach Olava. A skoro o nim mowa, jest samotnikiem, osobą wyalienowaną ze społeczeństwa, ale na własne życzenie. Rodzinna patologia odcisnęła na nim niemałe piętno. W wieku dziewiętnastu lat zabija swojego ojca, to pierwsze morderstwo, jakiego dokonuje. Odpłaca mu tak, za krzywdy, których wraz z matką doznali przez lata upokorzeń. Mimo to, Olaf nie jest złym człowiekiem, jest płatnym zabójcą z sumieniem, zabija tylko, tych którzy na to zasługują. Swoje niemałe honorarium oddaje wdowie z dziećmi, których pozbawił ojca. Opiekuje się też głuchoniemą dziewczyną, której pomógł w rozwiązaniu problemów, jej brata. Pomaga żonie, która zdradza nie tylko swojego męża.
Wielki finał jest krwawy, szalony i pełen czarnego humoru, to sceny godne najlepszych pisarzy.

Moja ocena
9/10

czwartek, 3 marca 2016

And next - "Room"

Film realnie wstrząsający, opowiadający dramatyczną historię uprowadzonej 16 - sto letniej dziewczyny (Oscar dla Brie Larson - najlepsza aktorka) i przetrzymywanej przez 7 lat w małym pomieszczeniu zwanym "pokojem", wraz z urodzonym tam pięcioletnim już synem. Chłopiec nie zdaje sobie sprawy z istnienia świata zewnętrznego, zna życie tylko z telewizji, nie jest w stanie nawet odróżnić, czy coś jest prawdziwe, czy jest fikcją. 
Ten film to studium przemian jakie zachodzą w człowieku. Nowych doświadczeń życiowych, które to tworzą naszą rzeczywistość. To również próba odnalezienia swojego wewnętrznego "ja", które regularnie uśmiercano, aż do całkowitej destrukcji.
Ta dziewczyna mimo beznadziejnej sytuacji w jakiej znaleźli się oboje, potrafiła zachować zimną krew. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej syn jest jedyną nadzieją na powrót do domu. Na powrót do jej świata. Gdy udaje im się odzyskać wolność, ten świta, nie jest już takim, jakim go pamiętała. Rodzice nie mieszkają już razem, nie jada się już lodów na obiad, a upragniona wolność staje się utrapieniem, związanym z pojawieniem się nowych problemów. To nie jest już problem braku prądu, czy braku lekarstwa. To problem zderzenia z przeogromnym światem,  który wydaje się być zbyt ogromny dla tych dwojga. Paradoksalnie mały Jack, dla którego wszystko jest nowe i nieznane, radzi sobie zdecydowanie lepiej, niż jego dorosła już matka, która nie potrafi pogodzić się z utratą straconych wielu lat. I naprawdę nie ma w jej zachowaniu niczego niezrozumiałego. 7 lat w zamknięciu, 7 lat podporządkowywania się mężczyźnie, od którego zależała jej beznadziejna egzystencja. Mimo to, nie zrezygnowała, nie odebrała sobie życia, wielokrotnie gwałcona, bita, poniżana. Pęka, jak bańka mydlana, gdy upragniona wolność zaczyna jej doskwierać. Dziewczyna wini za całą sytuację matkę, wypowiadając w jej kierunku słowa: "bo, gdybyś nie kazała mi być miła, to może nie poszłabym z mężczyznom, który skłamał, że ma chorego psa". 
I rzeczywiście coś w tych słowach jest, czasami nasza dobroć i szlachetność nie wychodzi nam na dobre. We wszystkim trzeba znaleźć umiar, trzeba potrafić być asertywnym, odmówić, zrezygnować, po prostu odpuścić. Jednak dramat tej dziewczyny, był również dramatem jej rodziców, ten mały fakt ona pominęła. Nie jest w stanie poradzić sobie sama z powrotem do rzeczywistości, dlatego dochodzi do próby samobójczej matki Jacka, na szczęście nieudanej. Po pobycie w szpitalu i terapii, wraca do domu, do Jacka, by móc zacząć normalnie żyć. Wydostanie się z "pokoju" trwało bardzo długo, okazuje się jednak, że powrót do świata żywych wcale nie będzie krótszy.

Moja ocena
7/10

wtorek, 1 marca 2016

Kolejny z Oskarowej listy - "Dziewczyna z portretu"

Bardzo kontrowersyjny film, aczkolwiek temat nie taki nowy. Pierwsza operacja zmiany płci przeprowadzona została w 1930 roku w Niemczech, pacjentką była niejaka Lilli Elbe, tytułowa bohaterka filmu, a raczej bohater, aktor Eddie Redmayne (Einar Wegener), który w rolę wcielił się doskonale. Jego żonę gra, zdobywczyni Oscara za tę właśnie rolę Alicia Vikander (Gerda Wegener), która swoją grą aktorską ujęłaby każdego widza. Jeśli w tak młodym wieku zaczyna się od tej najważniejszej nagrody dla aktora, to ma przed sobą długą karierę i drogę usłaną świetnymi rolami. 
Oboje są malarzami pochodzącymi z Danii. On maluje pejzaże i świetnie sobie radzi na salonach. Ona zajmuje się portreciarstwem, któremu czegoś brakuje. Między nimi jest duże uczucie i namiętność, do czasu gdy zbliża się przyjęcie i Einar nie chce brać w nim udziału. Gerda wpada na pomysł, by poszedł na nie, ale jako ktoś inny. Lilli, bo za nią właśnie przebiera się Einar, poznaje młodego mężczyznę, który w dziewczynie rozpoznaje Einara. Spotykają się w tajemnicy przed Gerdą, która to zaczyna podejrzewać, że Einar nie jest już sobą. Od tego momentu ich życie, nie jest już ich życiem. Einar coraz częściej wciela się w rolę Lilli, która to nie zamierza opuścić tego małżeństwa. Gerda zaczyna malować portrety na których główną postacią jest Lilli. Tym samym jej obrazy zaczynają nabierać duszy. Jest propozycja wystawy, potem wyjazd do Paryża., z którego korzystają. Zaczynają tam życie. Jest próba porzucenia Lilli, nietrafione konsultacje medyczne, badania, eksperymenty. Niestety problem Einara nie jest problemem homoseksualnym, a transseksualnym, co sprawia, że nie czuje się w swoim ciele sobą. Gerda pomimo wielu prób i próśb, by Einar do niej wrócił, nie potrafi od niego odejść, nadal towarzyszy swojemu mężowi. Para udaje się do pewnego lekarza, który poznał takiego mężczyznę jak Einar i chciał mu pomóc, oferując operację zmiany płci. Niestety do operacji nie doszło, gdyż pacjent uciekł. Wydaje się, że przypadek Einara jest jedyny i odosobniony, gdyż pacjent jest silnie zmotywowany i przygotowany nawet na najgorsze. Mimo dużego ryzyka Einar bez wahania godzi się na operację. Cały czas dzielnie wspiera go żona. Postawa tej kobiety jest zadziwiająca, nie dość, że musiała pogodzić się z całkowitą utratą pożycia małżeńskiego, to na domiar złego obserwowała jak dokonuje się przemiana z męża w kobietę, trzymając go przy tym cały czas za rękę i ocierając mu łzy. Oczywiście pacjentka na końcu filmu umiera, przedtem jednak wypowiada słowa: "czym zasłużyłam sobie na tak wielką miłość?". Trzeba przyznać, że Einar Wegener był dobrym człowiekiem, dobrym mężem, wszyscy go lubili, nic dziwnego, że Gerda darzyła go tak wielkim uczuciem, które za każdym razem, gdy na niego/nią patrzyła rozrywało jej serce. Postawa tej kobiety jest godna podziwu, pozycja jednak nie do pozazdroszczenia. 
Muszę przyznać, że jest to bardzo dobrze opisana historia, która powstała na podstawie pamiętników Lilli Elbe i na prawdę mimo tak nie męskiego tematu, polecam właśnie mężczyznom. 

Moja ocena
9/10