środa, 27 kwietnia 2016

"Ostre przedmioty" G. Flynn

Historia jest naprawdę chora. Strach się bać! Nasuwa się pytanie co inspiruje pisarkę, ale mam nadzieję, że to źródło długo nie wyschnie. W książce tej normalne sytuacje często nabierają patologicznego, wręcz surrealistycznego wydźwięku. Całe miasteczko jest, jak z piekła rodem, a ludzie tam mieszkający przejawiają negatywne zachowania.
Mistrzostwo w tworzeniu postaci i ich relacje międzyludzkie. Widać, że Flynn nie wierzy w istnienie grzecznych dziewczynek z dobrych domów. Stworzyła antypatyczne, toksyczne, ale i piekielnie interesujące kobiety, które w tej książce rządzą, mężczyźni natomiast, są tylko nic nieznaczącym dodatkiem. Kobiety te potrafią być kochające, czułe, prawdziwe "opiekunki domowego ogniska", które ukrywają swoje prawdziwe oblicza. Chore umysły, matek, żon, córek, koleżanek, to one i ich portrety psychologiczne wiodą w tej książce prym. Między innymi zostaje opisana choroba zwana "Zespołem Munchhausena", polegająca na wywoływaniu u siebie objawów somatycznych w celu wymuszenia na personelu medycznym hospitalizacji. Pacjenci domagają się operacji chirurgicznych w celu deformacji zdrowego organizmu. Istnieje również "Zastępczy zespół Munchhausena", który dotyczy wywoływania objawów chorobowych u osób trzecich, np. u dzieci. Na ten zespół cierpią w dużej mierze matki, które albo wzmacniają istniejące dolegliwości, albo powodują objawy w identyczny sposób, jak w przypadku zespołu Munchhausena. Często choroba ta nie zostaje rozpoznana i dobrze zdiagnozowana, bo przez społeczeństwo odbierana jest, jako zatroskanie matki, której dziecko po prostu choruje.
Główną bohaterką książki jest Camille, słabo radząca sobie z rzeczywistością, młoda dziennikarka, o nieprzeciętnej urodzie, która pokrywa swoje ciało napisami, wyrytymi własnoręcznie, używając do tego ostrych przedmiotów, obecnie w stanie ciągłego upojenia alkoholowego. Stąd też wziął się tytuł książki, autorka sięga po nóż, naciska ostrzem, po czym zagłębienie pęka i ujawnia całą zgniliznę ludzkiej osobowości. Jest to studium dojrzewającej, rozwijającej się kobiecości, która zostaje wypaczona przez środowisko. Dziewczyna zostaje wysłana przez wydawcę niesionego wizją odkrycia zabójstwa dwóch małych dziewczynek, do Wind Gap, miasteczka skąd pochodzi i gdzie nadal mieszka jej rodzina. Miejsce to zostaje przez autorkę zdeformowane, zniekształcone, momentami czuje się niesmak powieści, która w swej budowie przypomina koszmar. Zarówno miejsca, jak i ludzie są upiorni. Dorastanie w tym miejscu jest bardzo trudne, bo przecież zawsze wygrywa silniejszy, a odmieńcy zostają zgładzeni przez posiadaczkę drogich ciuchów i wysokich obcasów. Camille z niechęcią zatrzymuje się w rodzinnym domu, w którym wracają wspomnienia o zmarłej, schorowanej siostrze. Obecnie mieszka w nim jej przyrodnia siostra Amma, która szerzy terror wśród swoich rówieśniczek, będąc przy tym słodką dziewczynką, rozkapryszoną do granic możliwości, bogatą pannicą, która wraz z przyjaciółkami używa życia. Nie obce są im nieograniczone używki, przemoc, cielesność, ciągłe imprezy, psychiczne znęcanie się nad słabszymi, które naprawdę mrozi krew w żyłach. Matką tych dwóch dziewczyn jest Adora, władcza, zimna, niedostępna kobieta, która udaje troskliwą i kochającą matkę, którą nigdy nie była. Odwieczny konflikt matka-córka, występuje i tutaj, ale jest dużo bardziej pokręcony, bo wszystkie te trzy panie zostały skrzywdzone, przez babkę, matkę, córkę, itd. 
Jest też i przystojny detektyw Richard Willis, który został przydzielony do odnalezienia sprawcy zbrodni. Wchodzi w kooperację z Camille i zostaje oczarowany, do tego stopnia, że podkochuje się w pięknej i inteligentnej dziennikarce, która mogłaby wreszcie zaznać trochę miłości, słowo to dla niej jednak pozostanie niepoznane. Niestety jej pokręcona psychika i skłonności nie pozwalają na kontynuację tej znajomości, a szkoda...
Sama intryga jednak nie powala z nóg, znika gdzieś w gąszczu kobiecej toksyczności. Czytelnik zapomina, co jest wątkiem głównym tej książki. Czytelnik nie upomina się już o odpowiedź, "kto zabił?". A szkoda, bo można byłoby przeciągnąć wątek i potrzymać nas w niepewności. 
Totalnie nie podobało mi się końcówka książki, gdzie autorka wykłada "kawę na ławę" w postaci streszczenia. Skondensowana akcja totalnie nie pasuje do tego rodzaju historii, nie tak, i nie w ten sposób. Moim zdaniem, tak utkane "bagno" powinno dłużej trzymać w napięciu. 

Moja ocena
6/10

niedziela, 17 kwietnia 2016

"Mroczny zakątek" - G. Flynn

Autorka książki to Gillian Flynn, która w Stanach Zjednoczonych jest bardzo znana i wielokrotnie nagradzana za swoją twórczość. Jej trzy bestsellerowe powieści kryminalne osiągnęły wielki sukces: "Ostre przedmioty" z 2006 roku, "Mroczny zakątek" z 2009 roku oraz "Zaginiona dziewczyna" z 2012, a dwie z nich to mega hity kinowe. 
Książka "Mroczny zakątek" jest moją pierwszą tej autorki, ale już znalazła się na wysokim miejscu w mojej klasyfikacji, ponieważ jest zarówno przerażająca, jak i realistyczna zarazem. Trudno uwierzyć, że cała masakra rodzinna to splot zbiegów okoliczności, który wydarzył się w jedną noc, która miała wpływ na los wielu osób, którzy połączeni zostali już na zawsze.
Po przeczytaniu ciśnie się na myśl wiele epitetów. Jednym z nich jest na pewno mrok. Mroczność dusz bohaterów jest iście filmowa, ale wierzę, że tacy ludzie istnieją, otaczają nas, jednocześnie zalewając nas swoim jadem, który jątrzy się w nich przez lata.
Drugi epitet to okrucieństwo, które nie przestaje mnie nigdy zadziwiać, mimo upływu moich lat nigdy nie przywyknę do tego, jak jeden człowiek wobec drugiego potrafi być bezduszny, bezlitosny, po prostu zły, a zło drzemie w każdym z nas i w mniej lub większym stopniu z nas wychodzi, w zależności od naszej siły jasności, która czasami ustępuje miejsce ciemności.
Kolejne sformułowanie to na pewno błędy młodości, które niewątpliwie ciągną się za człowiekiem już do końca jego dni. Raz źle podjęta decyzja może odcisnąć ogromne piętno na człowieku. W niewielu przypadkach sam poddaje się karze, żyjąc w przekonaniu, że na nią zasłużył. W większości jednak przypadków człowiek cały czas będzie uciekał, wmawiając sobie, że jest niewinny, to wypieranie ze świadomości, kiedyś znajdzie ujście i wyjdzie w najmniej nieoczekiwanym momencie.
Książka dotyka również innych bardzo istotnych kwestii. Bardzo wyraźnie pokazuje jak świat dzieci i dorosłych jest inny. Jak bardzo te dwa światy się od siebie różnią. Jak sprawy dorosłych wyglądają oczami dzieci i jak niewiele rodzice wiedzą o świecie swoich pociech. Faktem jest, że istnieje obustronne niezrozumienie, które sięga głębiej niż nam się wydaje.
Kolejną bardzo istotną kwestią, którą porusza ta książka jest siła przebaczenia. Przebaczenie ma możliwość zrealizowania się za czynny okrutne wtedy, jeśli osoba, której mamy wybaczyć jest jedyną naszą pokrewną duszą, lub jedynym członkiem rodziny, który chodzi po tej Ziemi. W innych przypadkach, bynajmniej dla mnie, przebaczenie nie ma racji bytu.
Po tym długim wstępie czas na książkę, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Cała akcja rozgrywa się na farmie w Kansas City w stanie Missouri w czasach wielkiego kryzysu w latach osiemdziesiątych.
Ben jest nastolatkiem członkiem wielodzietnej rodziny, na którą składają się: matka Patty, siostra Michelle, Debby i Libby, i wciąż powracający jak bumerang ojciec Runner. Rodzina żyje na podupadającej, zadłużonej farmie, która nie przynosi żadnych dochodów, jedynie zapewnia codzienne potrzeby żywieniowe gromadki dzieci. Pomaga im jedynie ciotka Diane, siostra Patty. Cała piątka żyje w nędzy, a potrzeby ich są ogromne. Ben, bo dla mnie On tu jest zapalnikiem całej tej sytuacji, jest jak na chłopca w jego wieku nadpobudliwy, zarówno seksualnie jak i emocjonalnie. Większość osób uważa go za dziwaka i stroni od jego towarzystwa. W jego kręgu kolegów i znajomych znajdują się dwie osoby, które nie powinny stąpać po Ziemi. Diondra dziewczyna Bena, to rozkapryszona, bogata smarkula nad którą nie mają kontroli jej rodzice, zbyt zajęci swoim życiem i ciągłymi wyjazdami. Trey, przyjaciel Diondry to chłopak, którego boi się pół miasteczka, bo swoją postawą i wyglądem napawa wielu jego mieszkańców grozą. Trójka ta spożywa wszelkiego rodzaju środki odurzające, zapijając je piwem, winem, czymkolwiek co jest w zasięgu ręki. Jednocześnie zabawiają się w wyznawców szatana, uprawiając przy tym dziwne rytuały satanistyczne z udziałem zwierząt.
Nadchodzi 3 stycznia 1985 roku, ten dzień wywrócił do góry nogami życie wielu bohaterów tej książki. Wówczas Libby, najmłodsza z Dayów ma siedem lat, jest jedyną, która tego dnia uszła z życiem, gdy na farmie rozgrywa się makabryczna walka o życie, każdego z jej członków. Gdy mordują jej matkę i dwie starsze siostry, Libby ucieka. Jej zeznania doprowadzają do skazania jej nastoletniego brata Bena na dożywocie.
Dziś, po 25 latach, Ben nadal odsiaduje wyrok, a Libby desperacko potrzebuje pieniędzy, gdyż piętno jakie odcisnęła na niej ta tragedia sprawia, że nie potrafi znaleźć żadnego sensownego zajęcia, które umożliwiłoby jej na normalną egzystencję. Kiedy więc członkowie stowarzyszenia, które rozwiązuje zagadki makabrycznych zbrodni, uznają, że Ben został niesłusznie skazany, proponują Libby pieniądze w zamian za dotarcie do ludzi, którzy, wtedy odegrali ważną rolę, ale którzy nigdy w sprawie nie zostali przesłuchani i którzy w dziwnych okolicznościach zniknęli. Libby nie może się nie zgodzić. Musi poradzić sobie z demonami przeszłości, ocenić co faktycznie pamięta z tamtej nocy, a co mówiono jej w trakcie śledztwa i, co próbowano jej wmówić, jako małemu dziecku. Musi odkryć jakie tajemnice ukrywa jej rodzina i dowiedzieć się całej prawdy, która jak się okazuje jest bardzo zawiła i skomplikowana.
Książkę uważam za bardzo dobrze napisaną, z bardzo dobrze zakamuflowanym zakończeniem, którego nie przewidziałby nawet najlepszy krytyk książkowy.

Moja ocena
10/10