wtorek, 7 listopada 2017

Serial "FORTITUDE"

Sezon I bardzo mi się podobał. Jest w nim to, co odpowiada moim gustom połączone ze skandynawską kulturą, choć produkcja brytyjska. Prostota, chłód, mrok, zagadka. To dramat psychologiczny i kryminał w jednym.
Akcja rozgrywa się w tytułowej miejscowości Fortitiude, która leży na skraju koła podbiegunowego. Na straży miasteczka stoi szeryf, Dan Anderssen, choć nikt nie wie, czy jest dobrym, czy złym gospodarzem. Miejsce to należy do najbardziej bezpiecznych miejsc na Ziemi, które wolne jest od kradzieży i zabójstw, niestety do czasu. Każdy ma tu pracę, żyje na godnym poziomie i jest zadowolony z warunków w jakich przyszło mu egzystować. Każdy też posiada broń, aby obronić się przed atakami niedźwiedzi polarnych. Ani Anderssen, ani pani gubernator nie zostali poddani prawdziwej próbie, co niebawem ma ulec zmianie.
Ten serial po prostu trzeba obejrzeć. Jest to naprawdę dobra produkcja, choć jak pisałam na samym początku, brytyjska.

Sezon II trochę rozczarował, choć utrzymany był w tym samym klimacie, ale dziwny to mało powiedziane. Dla mnie za dużo było jednak niepotrzebnych trupów, przerysowanych sytuacji i koniecznie powiązań z I sezonem.
Obecnie znaczna część mieszkańców opuściła Fortitiude, a ci co zostali walczą ze wszystkich sił o zachowanie normalnego życia w miejscu z którym są bardzo związani. Przyroda staje się jeszcze bardziej niebezpieczna, dzika i nieprzewidywalna. Niebo pokrywa czerwona zorza polarna. W miasteczku zostaje odnalezione ciało, które szybko okazuje się nie przypadkową śmiercią, ani nieszczęśliwym wypadkiem. Demony lokalnej społeczności muszą zostać powstrzymane, bez względu na konsekwencje. Dziwność, mimo wszystko góruje i nie każdy przez nią przebrnie.

Moja ocena
Sezon I 10/8
Sezon II 10/4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz