czwartek, 20 maja 2021

Patryk Vega, cóż to jest za twór?


Miał być piękny post od dawien dawna o powrocie, o filmach obejrzanych, książkach, które warto i należy przeczytać, o całych seriach seriali z Netfilxa, o tym co tam jeszcze warto zobaczyć, o podsumowaniu ubiegłego roku i pięknym początku tego roku, filmowym oczywiście.
Ale wczoraj coś mnie naszło by obejrzeć film "Pętla" Patryka Vegi i cały czar prysł. Nie ma już nic, prócz obrzydliwego kina, które zniechęca już po pierwszych 10 minutach tej produkcji. Po bardzo kiepskim "Bad Boy", właściwie to nie wiem, który jest bardziej nie do ogarnięcia moim rozumem. 
Jak można produkować sorry za wyrażenie "tak straszne gówno"? Tego naprawdę nie jestem w stanie pojąć.
Nie wspomnę, że Vega uparł się na wciąż tych samych aktorów i gdy oglądasz "Pitbulla", "Botoks", czy wspomniane wyżej, to właściwie nie ma różnicy. Może akcja z goła inna, ale aktorzy, wulgaryzmy, słabe żarty i gołe tyłki - wciąż pozostają te same. 
Nie to żebym oczekiwała od tego kina czegoś bardziej twórczego, ale to już po prostu wszystko było i ileż można???
W poczekalni czeka jeszcze "Polityka" tego wspaniałego reżysera, ale chyba sobie długo tam poczeka, być może nigdy się nie doczeka.
Uważam, że oba filmy powinny dostać nominację do "Złotych Malin" we wszystkich kategoriach. W tym roku jednak prym wiedzie równie wybitna Pani Blanka Lipińska ze swoim arcy - wybitnym dziełem "365 dni". 
Może, niech już Ci wybitni dadzą spokój i proszę by powróciło dobre polskie kino.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz