poniedziałek, 18 marca 2013

W ciele Anastasii Steele - "50 Twarzy Greya"...

Ta książka jest naprawdę wciągająca, w jeden weekend 600 stron. Tak lubię czytać, od deski do deski. Muszę przyznać, że byłam sceptycznie nastawiona do tej powieści, tym bardziej, że wszyscy ją tak wychwalają, a właściwie wszystkie... Ale teraz nie mam pytań: dlaczego? Być w ciele Anastasii Steele chociaż jeden dzień i zanurzyć rękę we włosach Ch.G, to marzenie każdej kobiety...
Ciekawa jestem kto zagra jej rolę, jeśli w ogóle dojdzie do ekranizacji. Z tego co mi wiadomo, na razie trwają negocjacje, bo film jak i sama książka jest bardzo kontrowersyjny ze względu na BDSM, co w amerykańskim światku jest nie do zaakceptowania. Kto by pomyślał? 
Do roli Anastasii Steele brano pod uwagę: Lauren Watson, Kristen Stewart, Lyndsy Fonseca, Emily Browning, Mila Kunis, Minka Kelly, Emma Watson, Ashley Greene, Lucy Hale, Elizabeth Olsen, Amanda Seyfried, Alexis Bledel, Katie Cassidy oraz Nina Dobrev. Ja widzę w tej roli Milę Kunis z jej nietuzinkową, dziewczęcą urodą i pięknymi oczami.
 
Choć Alexis Bledel jest też idealna z jej niebieskimi oczami i równie dziewczęcą urodą.
Jeśli chodzi o Christiana Greya, to w tej roli widziano: Robert Pattinson, Jessie Pavelka, Ian Somerhalder, Jonathan Rhys Meyers, Colin Egglesfield, Chris Pine, William Levy, Joshua Bowman, James Deen, Matt Bomer oraz Alexander Skarsgård. Ja obstawiam jego i tylko jego: Matt Bomer (niestety gej), oświeciło mnie dopiero po przeczytaniu pierwszej części, bo na początku stawiałam na Ryana Goslinga.
Chociaż książka napisana jest stylem "Twiglihgt" autorstwa Stephenie Meyer, jeśli chodzi o język (autorka E. L. James właśnie nią się zainspirowała), to po przeczytaniu pierwszego rozdziału, wiedziałam, że ten weekend zostanę odizolowana od rzeczywistości. I tak też się stało. Oczywiście mam kilka uwag, kilka negatywnych odczuć, kilka męczących kawałków. Mimo to, ten świat jest jak najbardziej w guście moim i myślę, że wielu też kobiet...
Jeśli chodzi o tematykę, to chyba wszyscy widzieliśmy film: "Niemoralna propozycja" z Demi Moore w roli głównej i troszkę mi się skojarzyła, choć w "50 Shades of Grey" bardziej rozbudowany jest wątek poddaństwa, zniewolenia młodej, mądrej i pięknej Anastasii Steele "Any", która przeprowadza wywiad z intrygującym Christianem Greyem - milionerem i przedsiębiorcą. Zafascynowana inteligentnym i przystojnym mężczyzną (kto, by nie był?), który robi na niej niesamowite wrażenie, daje się zapamiętać. Okazuje się, że nie tylko ona została oczarowana, ale również jej rozmówca. Grey niby, że przypadkiem zjawia się w sklepie, w którym dorywczo pracuje Anastasia i prosi o kolejne spotkanie. Studentka zgadza się - tym samym wkracza w niebezpieczny świat pożądania, erotyki i głęboko skrywanych pragnień, świat BDSM. Dla obydwu są to nowe doświadczenia, to co dla Anastasii jest normalne, dla niego nowe, a to co dla Greya jest normalne dla niej niewyobrażalne.
Jak dla mnie trochę męczące było wracanie wciąż do tego samego wątku, tej "cholernej umowy", która i tak nie doszła do skutku, oraz zbyt dużo powtórzeń, jeśli chodzi o sam tekst, np. wciąż pojawiające się te same pytania. Jeśli chodzi o opisy scen erotycznych, jak najbardziej jestem za, opisane gustownie i ze smakiem, nie rozumiem więc, o co chodzi zagorzałym amerykańskim chrześcijanom:)
Moje odczucia końcowe: chcę więcej i już nie mogę doczekać się II części "Ciemniejsza strona Greya", bo chcę wiedzieć, kto komu jest poddany. Z tej części ewidentnie wynika, że Christian - Anastasii, choć założenie było zupełnie inne.
Idealny "Szary" i ta muzyka ("Romeo i Julia" z DiCaprio)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz