wtorek, 1 grudnia 2015

"Niepamięć" - książka K. Kotowskiego

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i muszę przyznać, że styl jego pisania bardzo przypadł mi do gustu. Bardzo oryginalna i wciągająca formuła: tajemnicze zdarzenia, śledztwo, mieszanie historycznych faktów z fikcją, a do tego jeszcze zaserwowanie szalonej teorii naukowej z zakresu fizyki kwantowej.
Książka naprawdę jest bardzo dobra. Określenie to bardziej pasuje do zjedzenia jakiegoś przysmaku, którego smak sprawia nam przyjemność, przemieszczając się po naszym organizmie. Ta książka rozpieszcza nie tylko naszą wyobraźnię, ale także pobudza ją do układania wciąż nowego scenariusza. Dla mnie to kryminał fantasy z domieszką moralitetu od którego trudno się oderwać, jeśli już się zaczęło. Wszystko w tej opowieści wydaje się ciekawe i nietypowe. Począwszy od narratora (nieżyjącego od jakiegoś czasu starszego pana, męża jednej z bohaterek Anny) przez każdą kolejną postać, która pojawia się w książce. Do tego wszystkiego dochodzi wartka i dynamiczna akcja, aż do zaskakującego zakończenia.
Zaczyna się jak kolejne dzieło Carla Ruiza Zafona, od głębokiego smutku: "Jeśli choć trochę mnie rozumiesz, doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że od takiego rodzaju smutku się nie ucieka. Szukasz go przez większą część życia, a później uczysz się długo, by nie umrzeć bez sensu jak zwierzę, w przypadkowym miejscu, czasie, w połowie drogi…”. Potem zostaje wręcz wykrzyczana krytyka współczesnego człowieka, jako modelu życia. Trzeba przyznać, że odwagi temu autorowi nie brakuje, ponieważ poddał krytyce to, co bardzo powszechne w naszym życiu.
Najbardziej prawdziwym cytatem dla mnie, który choć raz powinien zaprzątnąć głowę każdemu człowiekowi, jest fragment: „Wyobraź sobie nieodwracalny, przejmujący, aż do fizycznego bólu … żal. Że koniec nie jest absurdem, ukrytym daleko za horyzontem. Że tak wiele rzeczy już nie istnieje. Że inni będą uczestniczyć w przeżyciach, które Tobie nie będą dane. Że przyjdzie taki dzień, w którym nic cię już nie spotka. I to nie jest strach. To nieopanowany, duszący od środka... żal.”
Jeżeli ktokolwiek z Was chociaż raz o tym nie pomyślał, musi być w takim razie ciałem zanurzonym w formalinie już za życia, nie kochającym go, nie napawającym się każdą sekundą istnienia, beznamiętnym produktem wtórnym, które kiedyś po prostu zniknie.
Z całą odpowiedzialnością mogę tą książkę polecić i rozglądam się już za kolejną powieści tego autora.

3 komentarze:

  1. Dobra książka dla wielbicieli kryminałów. Poczatek trochę może zmylić, spodziewałem się czegoś w stylu "Siódmy zmysł". W wielu momentach nieprzewidywalna fabuła. Osobiscie zabrakło mi kilku wątków pobocznych, chociaż motyw starszej pani na prawdę przekroczy. Świetne monologi zahaczające o egzystencję ludzką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej! Najmocniej przepraszam. Co za nieznośne faux pas popełniłem.

    OdpowiedzUsuń