niedziela, 22 listopada 2015

Homeland 4

Już 4 - tego października tego roku ruszał 5 sezon jednego z moich ulubionych seriali. Bardzo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy agentów CIA, czekam więc do zakończenia emisji w TV, żeby móc obejrzeć go jednym ciągiem.
IV sezon rozkręcał się i rozkręcał, ale jak już to zrobił, to na pewno nie ma na co narzekać. Myślałam, że bez byłego marine głównego bohatera Brody'ego rozdartego między przysięgą składaną na amerykańską flagę, a islamem, który przyjął w irackiej niewoli, serial właściwie się skończył. Egzekucja Brody'ego powieszonego w Iranie zamknęła trwający III sezony rozdział. A otworzył zupełnie nowy, głębszy, genialnie pokazujący zderzenie dwóch, jakże innych cywilizacji. O jednej z nich naprawdę niewiele wiemy i tylko, dlatego powinniśmy mieć ogromny dystans do tej kultury.
W IV serii przenosimy się z sal Waszyngtonu, gdzie Brody planował zamach na amerykańskiego prezydenta, i Teheranu, gdzie w końcu wykonał misję życia,  do Islamabadu oraz na pakistańsko - afgańskie pogranicze, w którego górach ciągle ukrywają się talibowie. Niepokorni tak samo, jak w czasach, kiedy rzucali na kolana ZSRR.
Nowy "Homeland" pod osłoną misternie plecionej historii odważniej pyta o cele i motywy wielu działań. Główne pytanie jakie padają to:
Czy naprawdę istnieje jakieś wytłumaczenie na zbombardowanie przez Carrie, pełnej afgańskich cywilów chaty?
Czy ktoś ma prawo decydowania o ludzkich losach, i czy w taki sposób ma to się odbywać?
Czy odwet ma znamiona faktycznie religijne, a nie jest traktowany jako, czysto niepochamowany akt zemsty?
Czy jest różnica pomiędzy ulicznym linczem szefa placówki CIA, z zabiciem kilkudziesięciu osób przy pomocy jednego przycisku?
Każdy z bohaterów IV sezonu zastanawia się nad sensem działań zbrojnych prowadzonych na terenach nie należących do Stanów Zjednoczonych. Pytania zadaje sobie również Quinn, wciąż nie mogący pogodzić się z zabójstwem małego chłopca podczas jednej z akcji. To on właśnie mówi: "zdałem sobie sprawę z tego, że to ja byłem tym złym.
Każdy z nas chyba zastanawia się nad sensem prowadzonych działań zbrojnych na terenach krajów muzułmańskich i islamskich, które niewątpliwie mają wpływ na cały świat. Dla jednych wycofanie się to tchórzostwo. Dla drugich jest to ingerencja w ich świat, ich tok myślenia. Według mnie pozwolenie islamistom na pełną swobodę, oznaczało by poddanie się. Nie można pozwolić na podobne ataki, jaki miały miejsce 13 listopada tego roku w Paryżu i Saint-Denis we Francji. Gdzie zgięło 132 osoby, a ponad 300 zostało rannych.
Wspomniałam już o braku głównego bohatera Brody'ego, który był niewątpliwie bardzo neurotyczny, przez co skupiał wiele uwagi widza na swojej osobie. W sezonie IV dzięki temu, że Brody'ego już nie ma, dostrzec możemy postacie drugoplanowe, zwerbowane jeszcze w poprzednich sezonach (Fara i Aayan). Historia Aayana zostaje mocno rozbudowana i staje się punktem zwrotnym w fabule tego sezonu, który jest niewątpliwie bardziej złożony, co czyni go bardziej interesującym.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz