czwartek, 3 marca 2016

And next - "Room"

Film realnie wstrząsający, opowiadający dramatyczną historię uprowadzonej 16 - sto letniej dziewczyny (Oscar dla Brie Larson - najlepsza aktorka) i przetrzymywanej przez 7 lat w małym pomieszczeniu zwanym "pokojem", wraz z urodzonym tam pięcioletnim już synem. Chłopiec nie zdaje sobie sprawy z istnienia świata zewnętrznego, zna życie tylko z telewizji, nie jest w stanie nawet odróżnić, czy coś jest prawdziwe, czy jest fikcją. 
Ten film to studium przemian jakie zachodzą w człowieku. Nowych doświadczeń życiowych, które to tworzą naszą rzeczywistość. To również próba odnalezienia swojego wewnętrznego "ja", które regularnie uśmiercano, aż do całkowitej destrukcji.
Ta dziewczyna mimo beznadziejnej sytuacji w jakiej znaleźli się oboje, potrafiła zachować zimną krew. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej syn jest jedyną nadzieją na powrót do domu. Na powrót do jej świata. Gdy udaje im się odzyskać wolność, ten świta, nie jest już takim, jakim go pamiętała. Rodzice nie mieszkają już razem, nie jada się już lodów na obiad, a upragniona wolność staje się utrapieniem, związanym z pojawieniem się nowych problemów. To nie jest już problem braku prądu, czy braku lekarstwa. To problem zderzenia z przeogromnym światem,  który wydaje się być zbyt ogromny dla tych dwojga. Paradoksalnie mały Jack, dla którego wszystko jest nowe i nieznane, radzi sobie zdecydowanie lepiej, niż jego dorosła już matka, która nie potrafi pogodzić się z utratą straconych wielu lat. I naprawdę nie ma w jej zachowaniu niczego niezrozumiałego. 7 lat w zamknięciu, 7 lat podporządkowywania się mężczyźnie, od którego zależała jej beznadziejna egzystencja. Mimo to, nie zrezygnowała, nie odebrała sobie życia, wielokrotnie gwałcona, bita, poniżana. Pęka, jak bańka mydlana, gdy upragniona wolność zaczyna jej doskwierać. Dziewczyna wini za całą sytuację matkę, wypowiadając w jej kierunku słowa: "bo, gdybyś nie kazała mi być miła, to może nie poszłabym z mężczyznom, który skłamał, że ma chorego psa". 
I rzeczywiście coś w tych słowach jest, czasami nasza dobroć i szlachetność nie wychodzi nam na dobre. We wszystkim trzeba znaleźć umiar, trzeba potrafić być asertywnym, odmówić, zrezygnować, po prostu odpuścić. Jednak dramat tej dziewczyny, był również dramatem jej rodziców, ten mały fakt ona pominęła. Nie jest w stanie poradzić sobie sama z powrotem do rzeczywistości, dlatego dochodzi do próby samobójczej matki Jacka, na szczęście nieudanej. Po pobycie w szpitalu i terapii, wraca do domu, do Jacka, by móc zacząć normalnie żyć. Wydostanie się z "pokoju" trwało bardzo długo, okazuje się jednak, że powrót do świata żywych wcale nie będzie krótszy.

Moja ocena
7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz