sobota, 5 stycznia 2019

A STAR IS BORN

Łzy, łzy i jeszcze raz łzy. Nie spodziewałam się takiego biegu wydarzeń. Film długi, lecz czas szybko leci i ma się wrażenie, że fabuła jest trochę za szybko opowiedziana. Lady Gaga zagrała rewelacyjnie, jak profesjonalna aktorka. Bradley Cooper z kolei mógłby być profesjonalnym piosenkarzem. Ekranowa chemia między głównymi bohaterami jest tak wyczuwalna, że chciałby się zostać Lady Gagą chociaż przez chwilę:)
Naprawdę trudno napisać coś negatywnego na temat tego filmu, bo to typowy dramat, który rozwala na łopatki i na długo pozostaje rozpamiętywany. Dzieje się tak nie tylko ze względu na dobrą grę aktorską, ale także ze względu na świetne widowisko muzyczne. Rewelacyjna ścieżka dźwiękowa, piosenki wpadające w ucho i genialna robota ludzi od dźwięku, wszystko to razem przybija przysłowiowy gwóźdź do trumny rozpaczy, a piosenka końcowa maksymalnie wyciska łzy.
W Bradley'u sama bym się zakochała, a Gagę od tego czasu wielbię, jako wokalistkę. 
A tak naprawdę uważam, że to  kolejny bardzo dobry remake tego filmu. Pierwszy z 1937, drugi z Barbarą Streisend z 1976 roku. Wszystkie trzy odniosły bardzo duży sukces, tak jak i muzyka pochodząca z tych filmów.


Moja ocena
10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz