sobota, 5 stycznia 2013

Francuskie kino "Intouchables"

Z całą pewnością mogę polecić "Intouchables", od razu zaznaczę, że nie przepadam za francuskim kinem, ale ten film mnie rozbawił do łez. Opowiada historię o Philippe, obrzydliwie bogatym arystokracie z Paryża, który w wyniku wypadku na paralotni zostaje poważnie sparaliżowany. Możnaby spodziewać się pełnego żalu, smutku i współczucia obrazu, jednakże już pierwsza scena filmu temu myśleniu zaprzecza. Film zaczyna się rozmową kwalifikacyjną, gdyż poszukiwany jest opiekun do całodobowej opieki, nad wspomnianym wcześniej Philippe. Niespodziewanie do pracy zostaje przyjęty nie wykwalifikowany pielęgniarz z referencjami, ale jego zaprzeczenie, pochodzący z Senegalu czarnoskóry złodziejaszek z przedmieść, Driss. Między dwoma mężczyznami wytwarza się specyficzna nić porozumienia i wspaniała przyjaźń, której z początku nikt nie rozumie. Młody opiekun swoim usposobieniem, pozytywnym podejściem do życia, zaraża nie tylko zainteresowanego, ale również innych domowników, co jest powodem wielu wesołych sytuacji. "Intouchables" (w polskim tlumaczeniu "Nietykalni") to świetna historia, która oparta została na autentycznych wydarzeniach. Pierwowzorem postaci Philippe'a jest Philippe Pozzo di Borgo, a Drissa – Abdel Yasmin Sellou. Pozzo uległ wypadkowi w 1993 r., a rok później do pracy przyjął Sellou. W samej Francji obejrzało go 19 mln ludzi, dzięki czemu obraz stał się drugim filmem w historii francuskiego kina pod względem liczby widzów. Na pierszym miejscu jest od roku 2008 "Jeszcze dalej niż Północ" (nie oglądałam). "Intouchables" zarobił przeszło 100 mln euro. Poza Francją zdobył ponad 15 mln widzów, w pięciu krajach na "Nietykalnych" do kin udało się ponad 1 mln widzów, m.in. 7,6 mln w Niemczech, po 2 mln we Włoszech i w Szwajcarii. Przygotowywany jest amerykański remake filmu, w którym główną rolę ma zagrać Colin Firth, dla mnie niezapomniany z roli głównej w świetnym filmie "Jak zostać królem". Nie wiem czy można wykrzesać z tego scenariusza jeszcze więcej, może amerykańskim scenarzystą się to uda. Mi obraz podobał się we francuskim wykonaniu, dlatego zdecydowanie polecam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz