środa, 17 lipca 2013

"360 połączeni"...

Gatunek: melodramat
Produkcja: Austria, Brazylia, Francja, Wielka Brytania
Reżyseria: Fernando Meirelles
Scenariusz: Peter Morgan 


Film ma wiele negatywnych opinii, mi jednak się podobał. Wielowątkowa historia, która w sposób bardzo poukładany łączy bohaterów, którzy w pewnym momencie życia stają przed wyborem. Film nie jest banalny i cukierkowy, jak współczesne kino hollywoodzkie, co na pewno potwierdza genialna muzyka. Jest tam wiele ciekawych wątków, między innymi zresocjalizowanego gwałciciela, nieujawnionej miłości, niewiernej żony. Gra z konwencją jest bardzo ciekawa, bo wydaje się naturalnym, że żona gangstera, kiedy odejdzie od niego, do innego mężczyzny, który jest w niej zakochany, to będą żyli długo i szczęśliwie. A tu niespodzianka - tym razem nie wygrywa szalona miłość. Ciemne interesy ludzi o bardzo komicznej fizjonomii i uroczym sposobie bycia. Ten bezpodstawny humor nie przeszkadza w odbiorze. A postać grana przez Anthonego Hopkinsa - nie wiem, czy jest on w świadomości kina utrwalony bardziej jako podstarzały życiowy filozof, czy jako morderca i psychopata, ale jego postać przekazuje chyba jedną z najważniejszych prawd płynących z tego filmu i w żaden sposób nie jest ona nachalna. Czasem chodzi o to, by zobaczyć coś dobrze znanego, by wreszcie lub po prostu jeszcze lepiej sobie to uświadomić, bo życie jest tylko jedno i więcej szans już nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz