Produkcja: Austria, Brazylia, Francja, Wielka Brytania
Reżyseria: Fernando Meirelles
Scenariusz: Peter Morgan
Film ma
wiele negatywnych opinii, mi jednak się podobał. Wielowątkowa historia, która w
sposób bardzo poukładany łączy bohaterów, którzy w pewnym momencie życia stają przed wyborem. Film nie jest banalny i cukierkowy,
jak współczesne kino hollywoodzkie, co na pewno potwierdza genialna muzyka.
Jest tam wiele ciekawych wątków, między innymi zresocjalizowanego gwałciciela, nieujawnionej miłości, niewiernej żony.
Gra z konwencją jest bardzo ciekawa, bo wydaje się naturalnym, że żona
gangstera, kiedy odejdzie od niego, do innego mężczyzny, który jest w niej
zakochany, to będą żyli długo i szczęśliwie. A tu niespodzianka - tym razem nie
wygrywa szalona miłość. Ciemne interesy ludzi o bardzo komicznej fizjonomii i
uroczym sposobie bycia. Ten bezpodstawny humor nie przeszkadza w odbiorze. A postać grana przez Anthonego Hopkinsa - nie wiem, czy jest on w
świadomości kina utrwalony bardziej jako podstarzały życiowy filozof, czy jako
morderca i psychopata, ale jego postać przekazuje chyba jedną z najważniejszych
prawd płynących z tego filmu i w żaden sposób nie jest ona nachalna. Czasem
chodzi o to, by zobaczyć coś dobrze znanego, by wreszcie lub po prostu jeszcze
lepiej sobie to uświadomić, bo życie jest tylko jedno i więcej szans już nie
będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz