wtorek, 3 lipca 2012

Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?

Ktoś, kiedyś, właśnie mnie tak nazwał, dlatego postanowiłam zapoznać się z tą książką. Po przeczytaniu stwierdziłam jednak, że daleko mi do zołzy, o której opowiada Sherry Argov.
Według niej bycie zołzą to - filozofia życia, według mnie to - wielka sztuka. Zaszczytem jest więc jeśli nazwą Cię "zołzą". Niestety ludzie nadal źle interpretują to słowo, bo przysłowiowa "zołza" to nie Pani Dulska: gadatliwa, wszędobylska, wszystkowiedząca, z papilotami na głowie i papierosem w ręku.
Zołza o której mowa, to kobieta, która ma życzliwe usposobienie, jest silna, przy czym bardzo subtelna. To kobieta, która nie rezygnuje z własnego życia i nie ugania się za mężczyznami. Nie pozwala, żeby mężczyzna myślał, że ma ją w garści. Potrafi postawić na swoim, gdy on się zagalopuje. Wie, czego chce, ale nie sprzeniewierzy się samej sobie, żeby to dostać. Przy tym wszystkim jest kobieca, jak stalowa magnolia – na zewnątrz delikatna, jak kwiat, wewnątrz twarda jak, stal. Używa tej kobiecości dla własnej korzyści, co nie oznacza, że wykorzystuje z premedytacją mężczyzn, nie - ona zawsze gra fair. Ma wiele cech, których pozbawiona jest gąska, ale jedna wyróżnia ją całkowicie, mianowicie przytomność umysłu, dzięki której nie daje się ponieść romantycznym mrzonkom. Ta przytomność umysłu pozwala jej używać swojej siły wtedy, gdy jest to konieczne. Na dodatek nie traci głowy, gdy znajdzie się pod czyjąś presją. Podczas gdy kobieta, która jest „zbyt miła”, daje i daje, na końcu zazwyczaj zostaje z niczym, zołza natomiast myśli trzeźwo i wie, kiedy się wycofać.
Już teraz wiecie, dlaczego mężczyźni je wielbią?
Jeśli nie, to zachęcam do lektury. Ja czytałam ją dawno temu ale nadal pamiętam. Zawiera w sobie ponadczasowe treści, dlatego polecam ją każdej kobiecie. Jeśli nie naprawi czegoś w Waszym życiu, to na pewno rozbawi do łez.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz