piątek, 20 lipca 2012

MAGIC MIKE...

Wczoraj obejrzałam w kinie "Magic Mike", zniechęcona negatywną opinią koleżanki, podeszłam z dużym dydstansem do tego filmu. Teraz mogę powiedzieć, że mnie nie rozczarował. Nie wiem czego można oczekiwać po tego rodzaju filmie: więcej golizny, zawiłych wątków, czy powagi?
Film był lekki, momentami zabawny, przyjemny i miał za zadanie opowiedzenie historii autentycznej, młodego chłopaka z wielkim planem na spokojne życie. Mówi o tym, do jakich poświęceń zdolny jest człowiek, żeby móc zrealizować swoje marzenia, oraz jak łatwo można zatracić się, gdy nie ma się żadnego planu na życie.
Mi film się podobał, może dlatego, że lubię głównego bohatera: Channing'a Tatum'a, niezapomnianego z roli w "Step up", w tym filmie również cieszy oko widza zmysłowym tańcem, choćby dlatego można ten film obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz