piątek, 4 października 2013

"Homeland" sezon I - obejrzany...

Serialowa Carrie vs. Brody, to coś więcej niż rywalizacja, więcej nawet niż pojedynek na charaktery, na to kto, kogo wyprzedzi, kto kogo oszuka. Moim zdaniem to połączenie, to mega wybuchowa mieszanka sprzeczności. To taka para, która nie ma racji bytu (tzw. abstrakcja), która nie może istnieć razem, choć coś nieubłagalnie ciągnie ich w tym samym kierunku. Muszę przyznać, że oboje wyróżniają się bardzo dobrą grą aktorską, która pozwala na dogłębne poznanie głównych bohaterów, tak jakby przez chwilę byli częścią naszego życia. Mimo bardzo ubogiej historii w świecie filmu uważam, że Carrie (Claire Danes) znana głównie z filmu "Romeo i Julia" i Brody (Damien Lewis), którego możecie kojarzyć z "Kompanii Braci", są wprost stworzeni do tych ról.
Cała fabuła filmu jest bardzo interesująca, wciągająca i nieprzewidywalna. Ponadto serial oferuje dogłębne wejrzenie w obecną sytuację na Bliskim Wschodzie i pozwala poznać pracę agentów CIA w tym rejonie. Głównym jednak wątkiem jest powrót do domu sierżanta Brody'ego po prawie 8 latach przebywania w niewoli w Iraku. Carrie jest agentką CIA i jedyną osobą, która nie wierzy w dobre intencje ocalałego żołnierza Marines, wobec ich wspólnego kraju. Początkowo rutynowe śledztwo, kierowane zwykłym przeczuciem z czasem przemienia się w prawdziwą obsesję. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze choroba psychiczna Carrie, nieprzewidywalność działań Brody'ego i ich wspólny romans.
Poza świetnymi Damianem i Claire na drugim planie aktorsko zdecydowanie wyróżnia się Mandy Patinkin (serialowy Saul Berenson - jeden ze zwierzchników Carrie), ujmuje jego profesjonalność i skuteczność działania.
Akcja rozgrywa się naprawdę szybko, chociaż wprowadzenia są z reguły rozciągnięte w czasie, co moim zdaniem potęguje eskalację wydarzenia i gdy dochodzi do naprawdę kluczowych momentów, po prostu wgniatają widza w fotel, mnie na pewno. 

Ps. Mam nadzieję, że sezon II utrzyma ten poziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz